piątek, 29 lipca 2016

8. Źle...

- No więc my... - miałam już jej powiedzieć całą prawdę ,kiedy mi przerwała - Nie gadaj ! - a ludzie ze stolika obok się na nią popatrzyli. Ta ucichła. Schyliła się trochę w moją stronę. - Czemu to zrobiłaś ?! Nie pamiętasz już jak Cię potraktował ?! - Sorry, Madzia ale on już tak na mnie działa. 
Wzruszyłam ramionami. - Znosiłam to jak marudziłaś ,że za nim tęsknisz. Znosiłam twoje płacze. Mówiłam ,że wszystko będzie dobrze. Myślałam ,że udało mi się ciebie odciągnąć od tego dupka, a wystarczy ,że on się pojawia a ty od razu do niego lecisz. - przemówiła, a ja nie wierzyłam własnym uszom. - Musiałaś mnie znosić ? Próbowałaś mnie od niego odciągnąć ? - kiedy otworzyła już buzie ,żeby coś powiedzieć, wstałam od stolika. - Dziękuje ,za to ,że dałaś radę mnie znosić. Kocham go i nie ważne jak bardzo będziesz próbowała mnie od niego odciągnąć to Ci się nie uda. - powiedziałam i ruszyłam do wyjścia.
Siedziałam na przystanku czekając na autobus do domu i czułam łzy spływające po moich policzkach. Włączyłam telefon, weszłam na messenger, był dostępny. Pragnęłam go teraz jak nigdy, chciałam znowu poczuć jego usta na swoich, zapominając o krzywdach jakie mi wyrządził. Wyłączyłam telefon, wiedząc ,że jeżeli teraz do niego napiszę, to dam mu satysfakcję. Usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Włączyłam telefon myśląc ,że to pewnie Kendra wysłała mi jakiegoś linka, lecz nie mogłam uwierzyć własnym oczom ,kiedy na ekranie pojawiło się jego nazwisko. Odblokowałam szybko telefon i weszłam w messenger ,żeby dowiedzieć się co mi napisał. 
Dominik:
Hej. Co tam ?
Ja:
Źle...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz