piątek, 29 lipca 2016

4. To co idziesz ?

Jego słowa odbijały się echem w mojej głowie. Chciałam o tobie zapomnieć byłam tak blisko, a ty jak zawsze musiałeś zepsuć to wszystko.
Nie wiedziałam co powiedzieć i czy w ogóle się odzywać. Po prostu się wycofałam i poszłam przed siebie.
Weszłam do środka akurat gdy moi starzy mieli wychodzić, a Dominik zaraz za mną. Oczywiście przez całą drogę się do siebie nie odzywaliśmy i szliśmy kilometry od siebie. I właśnie tego mi było trzeba odległości, widocznie jak byłam w Polsce nie doceniałam tego co mam.
Na dowidzenia powiedzieliśmy sobie cześć i to wystarczyło.
Kolejnego dnia zastanawiało mnie jedno: co mam mu odpowiedzieć, i czy powinnam po tym wszystkim co mi zrobił, tej dziewczynie.
- Wybrałaś sobie już coś ? - zapytała się mnie mama, gdy byliśmy w primarku.
- Tak, tak. Ide już chyba do przymierzalni. - odpowiedziałam i tam poszłam. Nie byłam zbytnio w chmurze na zakupy dzisiaj. A przede wszystkim nie chciałam go widzieć dzisiaj na oczy, hmm...kiedykolwiek ...? Czemu ja się okłamuje ?
I oczywiście pech chciał ,by w centrum byli Dominik z Danielem. A dowiedziałam się o tym gdy wpatrzona w swój telefon wpadłam na klatkę piersiową Dominika. Cudownie. 
- Sorry. - powiedziałam i miałam już iść dalej ale przypomniałam sobie o Danielu. 
- Hej, Dan. - przywitałam się z nim przytulasem. Przy okazji napotkałam baczne spojrzenie Dominika.
- Tęskniłaś ? - zaśmiał się Daniel.
- Nie zdążyłam. - odpowiadam śmiejąc się, chociaż jeżeli toczyłoby się to Dominika ,to czemu nie.
Zaśmiali się obaj ,a Dominik udawał.
- Gdzie lecisz ? - zapytał Daniel. 
- W sumie to nigdzie, tak łażę za moimi starymi. - wzruszyłam ramionami. 
- To dołącz do nas. - narzucił Daniel ,a Dominik na niego spojrzał złowrogim spojrzeniem.
- Sama niewiem. Może Dominik ma coś przeciwko. - zasegurowałam. Byłam już tu od tygodnia więc w sumie zdążyłam w razie co poznać trochę okolicę.
- Nie skąd. - odparł gestykulując dłonią, jakby to nie miało na niego wpływu.
- To tylko im powiem. - uprzedziłam ich wskazując na moich starych.
- To co idziesz ? - zawołał Dan, na co skinęłam głową.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz